140. 1908 rok – Niemcy w Królestwie. W gminie Gujsk wsi wyłącznie niemieckich 2, w gminie Szczutowo 1.

Dziennik Poznański w Nr 27 z dnia 4 lutego 1909 roku [1] kontynuje sprawę osadnictwa niemieckiego, pisząc:

Niemcy w Królestwie.

W artykule p. t „Zagony niemiecie” zamieszczonym w „Kuryerze Warszawskim” Ed. Bogdanowicz pisze, co następuje: Kwestya kolonizacyi niem ieckiej w Królestwie Poiskiem nie przestała być sprawą, która musi zwracać na siebie pilną i powszechną uwagę. Kilka prac wyczerpujących w tej mierze (Bolesława Koskowskiego „Niebezpieczeństwo niemieckie”, Stefana Górskiego „Niemcy w Królestwie Poiskiem ” i wyborna statystyk a H . Wiercieńskiego „Protestanci i Niemcy w K rólestwie Poiskiem „) obudziło czujność w naszem społeczeństwie, a jednocześnie znalazło echo i w prasie rosyjskiej, czego bezpośrednim wynikiem stało się pewne zainteresowanie się tą kwestyą i sfer rządowych. Jednocześnie zaniepokojono się i w Berlinie, a niewątpliwym dowodem tego zaniepokojenia jest wysoce charakterystyczna mowa, wypowiedziana na obiedzie w klubie niemieckim w Petersburgu w dniu urodzin cesarza Wilhelma II przez posła niemieckiego Pourtalésa. Poseł uznał za stosow ne wziąć w jawną obronę kolonizacyę niemiecką w państwie rosyjskiem „wobec frazesów, budzących niedowierzanie”. Zbija też on „baśń o niebezpieczeństwie niemieckiem”, a jednocześnie zapewnia, iż państwo w „ciężkich godzinach swoich może zawsze zaufać Niemcom , zamieszkującym w jego granicach”. Tak zapewnia poseł niemiecki i tak zapewniają w Berlinie, a odpowiada owym słowom echo piosenki, nuconej nad Szprewą i zwiastującej pochód „Alldeutschland im Vereine — vom Niemen bis zum Rheine” i dalej jeszcze: „bis zur Wołga…”

Tak daleko nie sięgamy troską, pozostawiając ją innym, bliżej interesowanym, natomiast wolno nam i potrzeba skoncentrować czujność na naszym własnym zagonie, na którym poczyna się i koncentruje szlak, dążący dalej ku Wschodowi aż ku stepom nadkaspijskim.

Ta czujność każe nam przedezystkiem zbierać fakty i gromadzić materyał rzeczowy do wyświetlenia sobie istotnych rozmiarów niebezpie-czeństwa. Na nieszczęście specyalna statystyka taka nie istnieje i dopiero w ostatnich czasach zaczęto ją, dzięki mozolnej inicjatywie jednostek, zbierać i grupować. Cenną próbę takiej sumiennej i drobiazgowej statystyki dał nam właśnie H. Wiercieński w cytowanej już powyżej swej pracy, chociaż zobrazował tylko liczebność napływu niemieckiego i jego ugrupowanie.

Tymczasem coraz częściej zaczynają nadchodzić wieści o wykupowaniu ziemi w Królestwie Poiskiem przez Niemców na cele kolonizacyjne. Wieści takie idą przeważnie z ziemi dobrzyńskiej, ale nie brak ich i z innych stron kraju. Kaliskie otworzyło na ściężaj wrota dla kolonizacyi; ziemia w powiatach: słupeckim, konińskim, kolskim, kaliskim, tureckim należy w 10—20 proc. do Niemców. To samo dzieje się w Piotrkowskiem w powiatach: łódzkim, łaskim i brzezińskim, a dalej w ziemi gostyńskiej, sochaczewskiej i na Kujawach. Już zaś H. Wiercieński zwrócił uwagę na fakt, że „osadnictwo miejskie stale się zmniejsza na rzecz osadnictwa wiejskiego”, gdzie koloniści niemieccy w „zwartych wsiach” najlepiej zachowują swoją narodowość.

To wszystko powinno nas skłonić do gromadzenia możliwie ścisłych danych o ruchu osadnictwa niemieckiego w Królestwie, aby mu odpowiednio przeciwdziałać. Ile wiadomo ze wzmianek, które przed kilku miesiącami odbiły się na łamach prasy, sfery urzędowe zaczęły podobno zbierać taką statystykę, ale wyniki jej nie rychło będą wiadome. Tym czasem też wypada korzystać ze źródeł dawniejszych, które jednak nie przestają być wymownemi.

Świeżo właśnie otrzymaliśmy od naszego korespondenta płockiego szczegółową statystykę, dotyczący posiadłości niemieckiej w ziemi dobrzyńskiej według danych z r. 1897.

Ta piękna ziemia, gdzie echami błądzą tradycye „Dobrzyńców”, broniących Mazowsza od Prus, gdzie trwają jeszcze pamiątki upartych walk z Krzyżakami, dziś w odmiennych warunkach ulega systematycznemu zalewowi germańskiemu, przerzucającemu tu śmiało swoje fale. Już przed 12-ty laty zalew ten przybrał groźne rozmiary, o czem świadczą liczby następujące:

Gminy Ogólna            liczba wsi: Wsi wyłacznie niemieckich: W nich  osad: Ziemimorg:
Powiat rypiński.
Dzierzno 31 4 57 1253
Gujsk 17 2 34 546
Chrostkowo 14 1 16 209
Płonne 27 4 33 824
Pręczki 24 3 52 1266
Osiek 17 8 120 2251
Sokołowo 32 2 16 98
Starorypin 19 3 58 628
Szczutowo 24 1 40 1117
Wapielsk 18 4 43 1471
Żałe 22 2 71 643
Razem 546 10506

Ogólna przestrzeń 84,752 mórg, czyli w rękach niemieckich 12,39 proc.

Pełne zestawienie tabelaryczne  obejmujące:

wykaz gmin w powiecie,

ogólną liczbę wsi w gminie,

w tym wsi wyłącznie niemieckich,

liczby osad w poszczególnych gminach,

powierzchnie w morgach

w powiatach lipnowskim.

zamieszczono w materiale załączonym do niniejszego artykułu.

Ogółem zatem w pięciu powiatach (lipnowskim, rypińskim, płockim, sierpeckim i ciechanowskim, na ogólną przestrzeń 378,431 mórg ziemi włościańskiej w rękach niemieckich w r. 1897 było 61,971 mórg, czyli 16,4 proc.

Odtąd niewątpliwie cyfra ta wzrosła znakomicie. Kiedy latem r. z. miałem sposobność odwiedzenia ziemi Dobrzyńskiej, rozmawiałem z kilku ziemianami o kolonizacyi niemieckiej i słyszałem zewsząd zapewnienie o jej wzmaganiu się systematycznem. Opowiadano mi o cenach wysokich, jakiem i zachęcano właścicieli do sprzedaży ziemi, o rugowaniu wszelkiemi środkami „Mohikanów” polskich ze zwartych” wsi niemieckich, mówiono mi o koloniach niemieckich nad Wisłą, gdzie bez tłumacza rozmówić się nie można, słowem : malowano sytuacyę w barwach niezmiernie ciemnych. A jednak obecnie nad chodzą wieści, że w ostatnich czasach nowe majątki przeznaczono tam na parcelacyę. Jakkolwiek zaś od pośredników zażądano „gwarancyi”, że nie będą ziemi rozprzedawali Niemcom, jednakże gwarancya ta może się okazać złudną. Konkurencya zresztą włościanina polskiego z kolonistami jest trudną, ci bowiem korzystają z po parcia banków berlińskich i mogą śrubować dalej wysokie ceny ziemi. Byłoby też rzeczą niezmiernie ważną ujawnić dzisiejszy stan posiadania Niemców, i to nietylko w omawianej okolicy, lecz calem Królestwie.

Gromadzenie takiej statystyki na własną rękę będzie trudne i mozolne, ale jest wykonalne. Przypominam sobie właśnie drobiazgowo opracowaną statystykę ziemi Dobrzyńskiej, przedstawioną w postaci map i tablic na wystawie w Lipnie, a stanowiącą rezultat mozolnej pracy dr. Macieszy, p. Tylickiego i innych. W statystyce tej uwzględniono i posiadłość niemiecką. Należałoby pracę tę koniecznie uprzystępnić ogółowi.

Próba ta jednak wskazuje, że opracowanie statystyki i innych okolic kraju, dokąd sięgają zagony niemieckie, jest możliwe, a byłaby ona niezmiernie pouczająca. Stanowiłoby to najskuteczniejszy bodziec do samoobrony, bo przecież niepodobna pogodzić się z myślą, że Królestwo staje się obok Poznańskiego terenem systematycznej i planowej kolonizacyi niemieckiej. Cokolwiek zaś mówił poseł niemiecki w Petersburgu, wobec faktów rzeczywistości łatwiej uwierzyć w .baśń o niebezpieczeństwie”, niż w starą piosenkę o kulturze i bezinteresownej pracy dla sąsiadów”…

Edm. Bogdanowicz.

[1] Skan Dziennika Poznańskiego został zamieszczony na stronie internetowej Biblioteki Narodowej pod adresem:  https://polona.pl/item/dziennik-poznanski-wychodzi-codziennie-z-wyjatkiem-poniedzialkow-i-dni-poswietnych,NTA2ODI1NTg/0/#item

140. 1908 rok – Niemcy w Królestwie. W gminie Gujsk wsi wyłącznie niemieckich 2, w gminie Szczutowo 1.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *