130. 1903 rok – Artykuł – Ks. Walenty Załuski, proboszcz gójski – relacja z przygotowań do budowy Kościoła w Gójksu w tym: opis rozbiórki 128 letniego kościoła, wystawienie tymczasowej krytej strzechą kaplicy i pośwęcenie tego skromnego przybytku

Ks. Walenty Załuski. Proboszcz gójski w dziale Z życia katolickiego, na łamach Kroniki Rodzinnej Nr 47[1] z 19 listopada 1903 roku informuje jak niżej:

Z ŻYCIA KATOLICKIEGO.

Z Gójska (w powiecie rypińskim ).

Dzięki usilnym staraniom J. E. ks. biskupa hr. Szembeka, filia Szczutowo została odłączoną od parafii gójskiej i zamienioną na parafię, z warunkiem złożenia na budujący się kościół w Gójsku 4,200 rb. Po złożeniu powyższego funduszu nowoerygowana parafia szczutowska otrzyma proboszcza. Zatem i kość niezgody i—licznych awantur, trwających z górą sto lat, została usuniętą co ważniejsza: w Gójsku będzie już można rozpocząć budowę nowej świątyni. Budowa ta od wielu lat jest bardzo pożądaną, a na przeszkodzie dotąd stała nieszczęsna filia, filianie bowiem przeróżnych używali sposobów, a tak nieraz wstrętnych, nielicujących z mianem nietylko dobrego chrześcijanina, lecz nawet poczciwego człowieka, że w żaden sposób nie można było uzyskać pozwolenia choćby na założenie tylko fundamentów!…

Piszący te słowa jest już czwartym z rzędu proboszczem, krzątającym się usilnie, aby dzieło tak zbożne doprowadzić do skutku. Jakoż nareszcie doszło się do pożądanego rezultatu: gójczanie zrzekli się filian, którzy przez te przeszkody narazili swą macierz na tysiączne straty, a ci znów zgodzili się dać na świątynię w Gójsku 4,200 rb. Przyszło wtedy i pozwolenie na budowę kościoła i zaraz wzięto się do pracy. W ciągu niespełna trzech tygodni wystawiono obszerną i dogodną kaplicę, obitą zewnątrz i wewnątrz deskami ze starego kościoła, pokryto ją słomą i w dniu 29-ym października r. b. miejscowy proboszcz dopełnił poświęcenia tego skromnego przybytku Pańskiego. Po tej ceremonii dziekan rypiński, ks. Józef Rościszewski, otoczony tłumem ludu, wśród jarzących się świateł i procesyonalnego pochodu, przeniósł Najświętszy Sakrament do nowozbudowanej kaplicy, gdzie uroczyście odprawił nabożeństwo różańcowe i wygłosił piękną naukę na temat: „na co są nam potrzebne kościoły?” Pożegnał przytem rozbierający się stary kościół, zachęcił do pracy około nowego i błogosławił każdemu, kto groszem i pracą przyczyni się do tak zbożnego dzieła. Bóg mu za to zapłać!…

Dnia następnego, po raz pierwszy, miejscowy proboszcz odprawił Mszę św. w tej kaplicy i przeniósł ze starego kościoła wszystkie naczynia i aparaty kościelne. Stary kościół, istniejący tu od 128-miu lat, a wystawiony hojną ręką dziedziczki i kolatorki gójskiej, jest już prawie rozebrany. Drzewo jeszcze dobre zostanie cięte na belki i wiązania do nowego kościoła, którego fundamenta rozpoczynają już zakładać i przy pomocy Bożej, staną jeszcze na zimę.

Plany nowej świątyni wykonał budowniczy, St. Szyller, z Warszawy, a budową kierować będzie inżynier z Rypina, pan Kinn. Nowy kościół stanie w stylu gotyckim o trzech nawach i dwóch wspaniałych wieżycach frontowych, zakrystyi i kaplicy opalanej. Dach będzie kryty dachówką, sprowadzoną prawdopodobnie z Pustelnika, wieże — blachą cynkową; cokół na pół­ tora łokcia, schody, wszystkie skarpy — z kamienia polnego w kostkę; okna żelazne, podłoga z terrakoty; sklepienia żebrowane z cegły, ściany zewnętrzne nietynkowane, lecz  ugowane, słowem, będzie to świątynia wspaniała i imponująca całej okolicy.

Dzięki usilnym staraniom ks. Jana Swiderskiego, a szczególniej ks. KI. Greffkowicza, obecnie regensa konsystorza płockiego i ks. St. Gogolewskiego, jak również nieudolnej pracy obecnego proboszcza, wiele jest nagromadzonych materyałów, jak np. kamieni, cegły, wapna i t. p., mamy więc niepłonną nadzieję w Bogu, że w roku przyszłym na zimę kościół w Gójsku stanie pod dachem. Tembardziej pozwalamy sobie tak przypuszczać, ponieważ lud parafii gójskiej jest nadzwyczaj chętny do pracy i grosza, którego nie szczędzi, byle jak najrychlej mógł ujrzeć wymarzony i pożądany swój kościół i w nim się pomodlić. Są tu, jak i wszędzie zresztą, wyjątki, stanowiące warchołów, co to nie radziby byli dać grosza i pomocy ręcznej, za to zawsze skorzy są do poduszczeń i paraliżowania Bożego dzieła!… Ale na szczęście tak ich jest mało i tak drobną garstkę mają swych zwolenników, że nie warto o nich wspominać…

Za to dozór kościelny godzien jest wszelkiej pochwały, szczególniej gospodarze: Meler i Rewerski, którzy całą duszą są oddani budowie kościoła, a z nimi ręka w rękę idzie i komitet budowlany.

Szczęść im Panie Boże!

                                    Ks. Walenty Załuski.

                                                               proboszcz gójski.

[1] Skan Nr 47 Kroniki Rodzinnej został opublikowany na  stronie internetowej Biblioteki Narodowej pod adresem: https://polona.pl/item/kronika-rodzinna-pismo-dwutygodniowe-r36-nr-47-19-listopada-1903,NDA 0MTUxNzg/0/#item

Skan artykułu poniżej:

130. 1903 rok – Artykuł – Ks. Walenty Załuski, proboszcz gójski – relacja z przygotowań do budowy Kościoła w Gójksu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *