- Przegląd Katolicki w artykule „O zasadę chrześcijańską[1]” autor artykuł u Ks. Walenty Załuski [2] dokonuje przeglądu i opisuje parafie dekanatu rypińskiego, w tym między innymi parafę w Gójsku i jej filię w Szczutowie
O zasadę chrześcijańska
(List do redakcyi „Przegl. Kat.u).
Szanowny Księże Redaktorze! Kiedy chodzi o zasadę chrześcijańską, sądzę, iż Szan. Księdz Redaktor gościnności jej w „Przegl. Katol.“ nie odmówi.
Od jakiegoś czasu krążą pogłoski po sąsiednich dekanatach dyecezyi płockiej i poza jej granicami, że dekanat rypiński, położony tuż przy granicy pruskiej, niegdyś w ziemi Dobrzyńskiej, nie ma ducha kapłańskiego. Duch ciemności, nienawidząc światła i dobroczynnych jego promieni, radby to światło, jeżeli nie zupełnie zagasić, to przynajmniej je przyćmić, aby nie jaśniało snopem błogosławionych owoców, które ze smakiem moralnym spożywają maluczcy, spoczywając pod błogim cieniem wiary Chrystusowej. Duch przewrotny posunął się kiedyś naw et aż do spoliczkowania onego naczynia wybranego: Apostoła narodów, ś. Pawła, aby zniechęcić go do prac apostolskich, albo, jak sam tenże Apostoł mówi: ne revelationes extollerent me,—aby go upokorzyć. Tenże duch, odwieczny wróg Boga i Jego ś. Kościoła, przez różne czasy policzkuje w różny sposób sługi Chrystusa, szczególnie Jego ministrów: ne extollerentur, raczej, aby zepsować dzieło Chrystusowe. Tenże duch przewrotny obrał sobie jakąś postać, powolną swym podszeptom piekielnym, aby rzucić plamę na duchowieństwo dekanatu rypińskiego i głośno wołać: nie maję ducha kapłańskiego! Że zaś jest to nikczemna potwarz i publiczna obelga, rzucająca czarny cień na prace nasze kapłańskie, słusznie abyśmy jednozgodnie zawołali: czemu nas bijesz? Bo i po czem, proszę, poznać można ducha kapłańskiego? Po owocach ich poznacie je , odpowiada nasz Boski Arcykapłan. A jakież nasze są owoce w dekanacie rypińskim? Obfite i bardzo płonne.
Piąty rok chyli się ku zachodowi, jak jestem proboszczem w rypińskiem i podziwiam potęgę łaski Bożej, patrząc choćby na przybytki tejże łaski. Świątynie Pańskie w rypińskiem, a raczej ich ozdoba— sit venia verbi— wyrasta, ja k grzyby po deszczu: Zelus domus tuae Domine comedit me. I kto znał rypińskie przed dziesięciu laty, a byłem i wówczas wikariuszem w tym dekanacie, dzisiaj by go nie poznał. (…)
W Ł u k o m i i dach kościelny poprawiony, wieża przerobiona, cwele pod kościół podciągnięte, parkan poprawiony, chorągwie, kilka ornatów i t. p. nabyte; zabudowania gospodarcze postawione, ploty wzniesione, a to wszystko staraniem ks. Wdowińskiego.
Idźmy nieco dalej: tu filia S z c z u t o w o, niby świetna oblubienica! Wewnątrz cały kościółek gruntownie odrestaurowany, odmalowany, o nowych pięknych ołtarzach i takichże obrazach; a jakie tu apparata, bielizna kościelna! Że pominę reparacyę dachu kościelnego, kto nie podziwia prześlicznego, a kosztownego parkanu z cegły, na kamiennym fundamencie, o wspaniałej bramie z kutemi fórtkami i drugiego kamiennego z takąż bramą, okalającego cmentarz grzebalny! Wszystko tam gruntowne i piękne: ogród owocowy, w środku plebania obszerna drzewiana i nowe zabudowania plebanalne! Kilku kapłanów podnosiło i upiększało tę siedzibę Bożą, to też na długie lata pozostaną imiona ich w pamięci wdzięcznego ludu i w księgach kościelnych, złotemi literami wyciśnięte: ks. Romualda Konopki i ks. Stanisława Suchcickiego.
Szczutowo należy do parafii G ó j s k i e j, która posiada nader nędzny kościółek, grożący ruiną, ale za to jakie wspaniałe parkany przy kościele i cmentarzu grzebalnym, w formie i guście szczutowskich, jakie zabudowania plebanalne; a i bielizna kościelna, i apparata nic nie pozostawiają do życzenia: owoc to gorliwej pracy ks. Świderskiego (dziś w Pułtuskiem), który wiele się przyczynił również do przeprowadzenia z władzami anszlagu na wznieść się mający nowy kościół murowany. (…)
I jakże pytam, choćby z tego krótkiego rzutu oka na działanie duchowieństwa z rypińskiego w sprawie świątyń Bożych, czyż nie jaśnieje duch kapłański i gorliwość o chwałę Bożą? Doprawdy chyba zupełnie ślepy na ciele, albo na duszy nie dojrzy tego!.. Jak więc zaznaczyłem na początku, duch ciemności przywdziewa nieraz jasność pozornej wyrafinowanej cnoty i w różnej postaci, może naw et i poświęconej, bo on się przed niczem i nikim nie cofa, byle dopiąć swego celu, policzkuje nas, aby nas zrazić do pracy, ale ufni jesteśmy w pomoc Bożą, że mu się to nie uda!.. Non nobis Domine, non nobis, sed Nomini Tuo da gloriam!..
— Z obfitości serca usta mówią, tak wyrzekł wielki Znawca tajników serc ludzkich. Już ta dbałość o domy Boże dobitnie wskazuje, jaki musi być i duch kapłański w rypińskiem. Ale gdyby kto nieuprzedzony przysłuchał się i przypatrzył budowaniu domów Bożych w duszach wiernych, które nieustannie wznosimy, nieraz pocąc się w duszy i na ciele przy wielolicznych przeszkodach zewnętrznych i wewnętrznych, odprawiając nabożeństwa, szczególnie majowe, Boże Ciało, październikowe, głosząc nauki, kazania, katechizacye dzieci,—ten, choćby miał łuski na oczach ciała, a naw et duszy, ta k wielkie, jak skóra wielblądowa, ale głowę jasną, musiałby powiedzieć: tu panuje tylko duch kapłański. Oddał to duchowieństwu rypińskiemu ś. p. Biskup Nowodworski przy wizycie pozaprzeszłorocznej, słuchając dzieci katechizmu, jak 0 tem w „Przeglądzie Katolickim” w swoim czasie zaznaczono. Któż więc może być przyczyną tak złośliwej potwarzy i to już kilkoletniej? Sądzimy, że tylko duch ciemności, raz jeszcze powtarzam, w osobie jakiejś niedobrej osoby. Lecz nic dziwnego: tak było oddawna.
Zbawiciel przeszedł, dobrze czyniąc, opowiada Ewangelia, a oto zawisł na krzyżu—wyrodna i niewdzięczna rzesza wołała: crucifige eum!.. Tak będzie 1 do końca świata z ministrami Jego. Tylko to godne zastanowienia, że są ludzie, którzy niby nie rozumieją, albo raczej rozumieć nie chcą tej tak prostej i w oczy każdemu bijącej prawdy: że woda taki zwykle ma smak, przez jakie pokłady przebywa.
Jednoby nam rzeczywiście mógł zarzucić duch ciemności, mianowicie: że brak między nami tej jedności, o którą tak gorąco modlił się Zbawiciel przed swoją śmiercią dla ministrów swoich,—chociaż w zasadzie jest i ona,—o zupełne zerwanie której wiele duchowi niezgody zależy, ale to już nie nasza wina. Że zaś nie stąpamy w rypińskiem po różach, i ciernie’ języka nieraz boleśnie nas ukolą, sądzę, iż nikt z kapłanów nie dziwi się temu, pasterzując przez lat kilkanaście na parafii, zwłaszcza przy restauracyach, poprawkach, przeróbkach, budowie świątyń i t. p. Jest to bowiem zwykła zaplata ziemska, gdyż pełność jej nastąpi dopiero tam, zkąd mamy swe boskie posłannictwo. Nie żądamy też i pochwał, ale nnicuique suum
T e słowa podyktowała mi słuszność i sprawiedliwość w obronie duchowieństwa rypińskiego. Raczy tedy Sz. Ks. Redaktor przyjąć wyrazy głębokiego szacunku, z jakim pozostaję.
K s. Walenty Załuski z Osieka W.
[1] Artykuł „O zasadę chrześcijańską” został opublikowany w Przeglądzie Katolickim Nr 33 z dnia 7(19) sierpnia 1897 roku. Skan tygodnika katolickiego poświęconego sprawom religijnym, społecznym i kulturalnym, opublikowany został na stronie internetowej Biblioteki Narodowej pod adresem: https://polona.pl/item/przeglad-katolicki-tygodnik-poswiecony-sprawom-religijnym-spolecznym-i-kulturalnym,NTExMjU0NTQ/0/#item.
[2] Proboszcz Parafii Gójskiej w Latach 1901 – 1913.
Opis pozostałych parafii dekanatu rypińskiego, w tym: Skrwilna, Świedziebni, Rogowo, Sadłowo, Żałe, Róże, Dulsk, Dobrzyń nad Drwęcą, Płonne, Radomin, Trąbin, Radziki, Osiek Wielki, Strzygi i Rypin w załączonym artykule.